Aphex Twin – Selected Ambient Works 85/92

|January 4, 2009|płyty|0

selected_ambient_works

Pierwszy album Richarda Davida Jamesa należy chyba do takich, które nigdy się nie zestarzeją. Bo niby co miałoby się zestarzeć? Dźwięki się nie starzeją, zawsze można użyć tej samej próbki na tysiąc innych sposobów, zmienić tempo, długość, wysokość. To właśnie jest specjalnością młodszego z bliźniaków, który, jak wskazuje na to tytuł płyty, zaczął ją nagrywać w wieku 14 lat.


James wykreował jej nastrój (jeśli o to chodzi jest bardzo spójna) przy użyciu bardzo oszczędnych środków. Przede wszystkim słychać tu rozciągnięte w czasie dźwięki z syntezatora oraz perkusyjne talerze. Wydawałoby się, że takie instrumentarium zaowocuje lodowatym brzmieniem przyprawiającym o dreszcze.  Tymczasem wszystkie kompozycje są ciepłe,  może także za sprawą szumów w tle i używanych od czasu do czasu basów. Przy pierwszej części Selected Ambient Works można się naprawdę odprężyć, zapomnieć o całym pośpiechu i hałasie wokoło. Co więcej, można przenieść się w całkiem inny świat – taki w którym nie ma żadnego „muszę” ani „chcę”.

Trudno powiedzieć, który utwór jest najlepszy. Zdecydowanie najlepiej słuchać płyty jako całość, kawałek po kawałku, w kolejności, którą wybrał twórca. Chyba właśnie dlatego najbardziej kojarzy mi się z tą płytą pierwszy utwór – „Xtal” i już pierwsze takty przypominają mi wyjątkowy nastrój, do którego bardzo dobrze pasuje wyświechtane już określenie „ambient”. Poza tym bardzo dobre są spokojne „Ageispolis” i najszybszy „Heliospan”.

Trudno mi w tej chwili przypomnieć sobie inny album tak spójny pod względem brzmienia i klimatu. Wszystkie trzynaście kompozycji doskonale współgra ze sobą, tworzy jedno słuchowisko. Polecam do słuchania przed zaśnięciem, najlepiej w piątek. Sny mogą być wtedy ciekawe, a rano w ogóle nie będzie się chciało wstawać.

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.