Ministry – Filth Pig

|January 4, 2009|płyty|0

filth-pig

Właśnie od tego albumu zaczynałem słuchać Ministry i może to powód dla którego najbardziej mi się podoba. Gdziekolwiek nie przeczytać recenzji dyskografii tego zespołu, „Filth Pig” jest oceniany jako ogromny zawód dla fanów i efekt uzależnienia Jourgensena od heroiny oraz ciągłych zmian składu zespołu. Może to częściowo prawda, ale w żadnym wypadku nie powiedziałbym, że jest gorszy od wydanego cztery lata wcześniej „Psalm 69”.

Na pewno tu atmosfera jest jeszcze ciemniejsza, utwory wolniejsze, a dominują zdecydowanie bardzo mięsiste gitary. Nie jest jednak prawdą to, że zespół pozbył się, poza nimi, basem oraz perkusją, wszystkich innych instrumentów. Przez całe 55 minut niskie tony bezwzględnie atakują uszy, a do tego dochodzą jeszcze teksty – pełne beznadziei i wyjątkowo nihilistyczne nawet jak na industrial.

Płyta rozpoczyna się od kawałka „Reload”, który składa się praktycznie w całości z pogróżek. Drugi jest utwór tytułowy, chyba najlepszy ze wszystkich. Nisko nastrojone, przypominające raczej sludge metal gitary mieszają się z umiejętnie dobranymi samplami – ni to organami ni to skrzypcami. Ze względu na tekst „Filth Pig” można puścić w radiu z dedykacją dla najgorszego wroga. Wściekłe gitary rządzą także  w kolejnych dwóch kompozycjach, które są nieco szybsze.

Pozostałe sześć utworów na płycie ma konstrukcję znacznie różniącą się od standardowej: zwrotka-refren-mostek. Wyjątkiem jest „Lay Lady Lay” – cover hitu Boba Dylana z pięknym riffem na końcu.

Z trudem, ale jednak mogę jednak zrozumieć to, że niektórzy zarzucają tej płycie monotonię. Poszczególne utwory różnią się między sobą znacznie mniej niż na poprzedniej. Rzadko zmienia się tempo, a dominujące dźwięki – właściwie w ogóle. Jednak ogromnym atutem „Filth Pig” jest atmosfera – ciemniejsza niż na większości blackmetalowych płyt, pełna hałasu i jednocześnie senna. Jeśli ktoś uważa, ze ta płyta to dno,  nie zamierzam z nim polemizować. Ja zawsze będę do niej wracał od czasu do czasu.

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.