Ministry – With Sympathy
Michał Wojtas|January 4, 2009|płyty|
Niewiarygodne! Dla kogoś, kto Ministry poznał dzięki „Psalm 69” autorstwo utworów zawartych na tej płycie może być szokiem. Nie tylko autorstwo, ale także wykonanie. Niedowiarkom radzę zerknąć do Youtube, można tam obejrzeć obejrzeć teledysk do „Revange” z 24-letnim Alem Jourgensenem w roli głównej. Dodam, że nie miał wtedy długich włosów, brody i kowbojskiego kapelusza na głowie.
„With Sympathy” to synthpopowe wcielenie Ministry oparte na sztucznych dźwiękach z instrumentów klawiszowych i rytmach, które można skojarzyć z wczesnym Depeche Mode. Ironią może być to, że trudno o gatunek bardziej odległy od Industrial Metalu. Dla perkusisty biorącego udział w nagrywaniu tej płyty okazała się jednym ze szczebli w karierze koncertowego muzyka takich gwiazd jak Take That, Jennifer Lopez i Britney Spears. Z kolei Jourgensen, poprzez głębsze i mroczniejsze elektroniczne brzmienia, doszedł do industrialu, a potem do metalu i atakowania miłościwie panującej Ameryce dynastii Bushów.
Sam tez bardzo się zdziwiłem po przesłuchaniu tej płyty, bowiem Ministry poznałem dopiero dzięki „Filth Pig”. Mimo to parę kawałków wpadło mi w ucho i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że co jakiś czas do nich wracam. Mam na myśli przede wszystkim „Effigy” i „I Wanted to Tell Her”. Nie są to arcydzieła, ale przyjemnie się ich słucha, mimo że to właściwie najczystszej wody pop. Pewnie w tamtych czasach tego typu granie było jakiegoś rodzaju nowością, ale trudno mi coś na ten temat powiedzieć. Gdy Jourgensen wesoło skakał po scenie i śpiewał ze sztucznym brytyjskim akcentem miałem rok i z radia znałem tylko Zdzisławę Sośnicką i Marylę Rodowicz.
Mimo wszystko lepiej nie pytać Ala o tę płytę. W najlepszym razie może się obrazić. Sytuację dobrze oddał autor recenzji w jednym z moich ulubionych portali poświęconych muzyce, który porównał go do futbolisty, który nie chce wspominać o wcześniejszych występach w balecie.