Modest Mouse – Good News for People who Love Bad News

|January 4, 2009|płyty|0

good-news-for-the-people

Co się stało po płycie “The Moon and Antarctica” z zespołem Modest Mouse? Zaczęli grać nieco szybciej, nieco głośniej, a Isaac Brock w swoich tekstach częściej zaczął używać wyrazu „Ja”. Efektem było dotarcie zespołu do jeszcze większej liczby słuchaczy, wielu z nich poznało zespół dzięki temu, że zobaczyli w telewizji teledysk lub w radio usłyszeli któryś z hitów z tej płyty. Nie ma w tym niczego złego!


W mojej świadomości, w porównaniu z poprzednią płytą, ta bardziej skoncentrowana jest wokół najbardziej udanych utworów. Moim zdaniem najlepszy jest „Float on”, niewiele gorszy „Bukowski”. Okazało się też, że Brock może dobrze wypaść w teledysku – ubranie go w krucze pióra, a pozostałej trójki w zwierzęce futerka okazało się świetnym pomysłem. Teledysk do „Ocean Breathes Salty” jest może nawet lepszy od samej piosenki.

„Float on” to hit, jakiego zespół wcześniej nie nagrał. Rytm, jego zmiany, refren stanowią o tym, że wpada w ucho nawet po jednokrotnym przesłuchaniu – co w przypadku większości utworów było prawie niemożliwe. Są zwrotki przeplatane refrenem, mostek, a na dodatek tekst jest w miarę optymistyczny – o ile komuś utrzymującemu się na powierzchni oceanu może ie zabraknąć nadziei. Teledysk jest zabawny – najbardziej do tego przyczyniają się wąsy i maślane oczy Erica Judy’ego.

„Good News for People who love Bad News” przynosi banjo, które w międzyczasie do swojego instrumentarium postanowił włączyć Brock. Wokalista Modest Mouse krzyczy częściej niż na poprzedniej płycie. W ogóle ten album nie jest tak stonowany jak „Moon and Antarctica” i nie ma tak niepowtarzalnego klimatu. Nie można jednak powiedzieć, by ktoryś z utworów był „wypełniaczem” – jak to często się dzieje w wypadku albumów  zbudowanych wokół kilku świetnych kawałków.

To właściwy album by zacząć słuchać Modest Mouse – tak samo jak wszystkie pozostałe:)

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.