Ciekawy przypadek Simona Finna

|March 2, 2009|koncerty|0

Pojawił się i zniknął na 30 lat. W miedzyczasie nagrał płytę “Pass The Distance” która uzyskała status kultowej. Bez wiedzy samego zainteresowanego. Ten zajmował się wtedy rolnictwem ekologicznym, nauczaniem karate bądź sprzedażą fitrów do wody. Któż to taki?

Londyn, przełom lat 60-tych i 70-tych. Jason Finn jest czynnym uczestnikiem ruchów kontrkulturowych. Gra na gitarze, tworzy swoje psychodeliczne piosenki o folkowym rodowodzie wsparte równie intrygującymi tekstami. Udaje się nawet nagrać płytę. Towarzyszą mu w nagraniu Paul Burwell i David Toop. Płyta w owym czasie nie zrozumiana przez krytyków, wobec poczynionych przez autorów eksperymentów dźwiękowych.

Nasz bohater w tym czasie emigruje i zaszywa się w jakiejś kanadyjskiej dziurze, gdzie psy szczekają nie tym co trzeba. Nie ma pojęcia, że jego płyta staję się obiektem pożądania wielu fanów muzyki. Gdy się w końcu o tym dowiaduje, decyduje się na ponowny romans z muzyką. O słuszności swojej decyzji przekonuje się, gdy na koncerty przychodzą tłumy. Idąc za ciosem nagrywa płyty z nowym materiałem, jednocześnie wciąż intensywnie koncertuje po całym świecie. Przy okazji zostaje członkiem Current 93. Grywa też z Anthony and the Johnsons.

Wtorkowy występ Jasona Finna w Alchemii to pierwszy jego koncert w naszym kraju. Drugi nastąpi 2 dni później w gdańskim CSW Łaźnia. Obydwa zaliczają się do gatunku “jazda obowiązkowa” zatem pozostaje tylko przypomnieć: Alchemia, 3 marca, godzina 20.

www.myspace.com/simonfinn

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.