Iluminati!

|June 25, 2009|film|0

Anioły i Demony

Po ekranizacji światowego bestsellera „Kod Leonarda Da Vinci”, reżyser Ron Howard dostrzegł potrzebę zmian. Po filmie, opartym na teoriach spiskowych rodem z Gogole, zostało niewiele. Tym razem, twórca postawił na rozpierduchę w podziemiach i kościołach Watykanu.

Trudno powiedzieć kiedy na dobre rozpoczyna się akcja filmu, bo już w pierwszej minucie widz dostaje cegłą w głowę. Śmierć Papieża, kradzież antymaterii z ośrodka naukowego we Francji (sic!), tajemnicza sekta Iluminatów porywa czterech biskupów-faworytów, a w Watykanie rozpoczyna się  konklawe. A to dopiero początek zagadek które ma rozwikłać Profesor Robert Langdon (Tom Hanks) wraz z piękną panią naukowiec Vittorią Vetrą (Ayelet Zurer) Temu duetowi pomoże Ewan McGregor w roli tymczasowego papieża kamerlinga otoczonego przez podejrzliwych biskupów.

To niebywała zaleta tego filmu – widz otrzyma serię ważnych informacji. Podobno wiek XXI ma być renesansem głupoty. A tymczasem dowiesz się: Gdzie jest Watykan, jaki jest symbol Państwa Watykan, co oznacza biały dym podczas konklawe, kim był Galileusz i dlaczego w 1636 roku bolało Go kolano.

Poprzednia ekranizacja książki Downa Browna, cieszyła się wielką popularnością także z powodu ostrej reakcji Kościoła Katolickiego, który krytykował książkę, a później i jego ekranizację, za przekłamania i wyssane z palca teorie. Do promocji filmu nie trzeba było więcej. Tym razem, rzecznicy prasowi Kościoła wyciągnęli lekcję, ogłaszając, że film Howarda to niegroźny thriller. Zresztą, twórcy filmu również spuścili z tonu, w rezultacie czego, film jest dużo mniej „anty”, a miejscami nawet „pro”, kościelny. Duchowni pozostawili sobie jednak nieco satysfakcji, zabraniając kręcenia filmu w watykańskich i rzymskich świątyniach. Okazało się jednak, że dla ekipy nie okazało się to być problemem. Na podstawie zdjęć wykonanych przez wysłanych do Watykanu szpiegów, filmowcy odtworzyli wszystkie wymagane pomieszczenia. Istotnie wrażenie jest, ale tylko wtedy gdy dowiesz się o tym wcześniej. Nie miałem tej przyjemności.

Wraz z rozwojem akcji filmu „Anioły i Demony”, mnożeniem się kolejnych zagadek i tajemnic, rosną także wątpliwości widza odnośnie tego, o co w tym filmie właściwie chodzi. Jednakowoż efekty specjalne, zaskakujące zwroty i przemiany bohaterów z bardzo złych na umiarkowanie dobrych i na odwrót, powodują że mózg wyczuwa, że to nie rejon do logicznej zabawy. Poza tą, wszelka inna, jest całkiem niezła.

Angels & Demons (AKA Angels and Demons) (2009) reżyseria Ron Howard scenariusz Akiva Goldsman zdjęcia Salvatore Totino muzyka Hans Zimmer czas trwania: 138 dyst.: United International Pictures Sp z o.o.

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.