Po drugiej stronie Europy

|January 6, 2010|film|0

Fatih Akin - Auf der anderen Seite

Przez ostatnie dziesięciolecia turecka społeczność w RFN osiągnęła kilka procent jej mieszkańców. Potomkowie „gastarbeiterów” kształtują dziś niemiecką gospodarkę, kulturę, politykę. Część nie ma jednak ochoty na integrację z innymi mieszkańcami kraju, naukę języka. To na nich narzekają ci Niemcy niechętni imigrantom. Z kolei na nich mogą wskazać Turcy, którzy czują się ludźmi gorszej kategorii między Renem i Odrą. Te tematy po części porusza film Fatiha Akina „Auf der anderen Seite” z 2006.

Po części, bo ten film jest oparty o historie konkretnych ludzi i wykracza poza stereotypy i fakty socjokulturowe. Największy wpływ na tę wartość filmu ma scenariusz (Złota Palma!), który z jednej strony buduje sytuację i postacie, które nie wydają się być „wyssane z palca”, a z drugiej strony – tworzy pretekst do pokazywania racji jednej i drugiej „strony”. Bohaterów jest wystarczająco wielu, by opowiedzieć wiele historii, pokazać wiele punktów widzenia, faktów, miejsc, dylematów. To, że nie wyglądają oni jak stworzeni na potrzeby prezentowania poglądów reżysera i scenarzysty, jest zasługą aktorów. Na najwięcej braw zasługuje Baki Davrak grający główną rolę – Nejata Aksu.

Nejat to syn tureckiego emigranta, który jest pełnoprawnym członkiem niemieckiego społeczeństwa. Osiągnął w nim nawet wysoką pozycję – bo pozycja nauczyciela akademickiego wiąże się z dużą estymą. Na dodatek zajmuje się zawodowo językiem i literaturą niemiecką – i stara się rozmawiać po niemiecku także z owdowiałym ojcem, z którym mieszkają w Bremie. To punkt wyjścia dla akcji filmu, a w kolejnych jego aktach pojawiają się na scenie kolejni bohaterowie: turecka prostytutka, która mieszka w Niemczech od wielu lat, uciekająca z Turcji działaczka terrorystycznej organizacji, niemiecka studentka i jej matka, która spotka w końcu Nejata… w Istambule. Przy okazji widać efekty pracy wszystkich członków ekipy pracującej nad filmem: jest spójny a jednocześnie z osobna można podziwiać dobór lokalizacji, świetne zdjęcia, grę aktorów.

Jeśli ktoś oglądał najbardziej znane filmy Alejandro Gonzaleza Innaritu, zauważy podobieństwa narracyjne do “Amores Perros”. zresztą nie tylko w tym filmie losy bohaterów schodzą się i rozchodzą, rozgrywając się jednak na tym samym tle. Scenariusz “Na krawędzi nieba” (tytuł w polskiej dystrybucji, oparty na amerykańskim – nie oryginalnym “Po drugiej stronie”) jest na tyle przemyślany i spójny, że zabieg dostosowania postaci i ich historii do tego, co chce powiedzieć reżyser, nie kłuje w oczy. No właśnie, co on chce powiedzieć? Chyba to, że w kwestii dziedzictwa kulturowego, tego, z jakim krajem i językiem człowiek się identyfikuje, nie ma prostych sądów i jednoznaczności. Poza tym to, że człowiek kierujący się etyką, własnym szczęściem, nie ma władzy nad swoimi uczuciami i więzami rodzinnymi – prędzej czy później zapragnie wrócić do korzeni, nawet wbrew wszystkiemu.

Filmowi nie szkodzi też nadanie dwóm częściom tytułów, które jednoznacznie określają ich zakończenie. Dzieje się tak chyba dlatego, że takiego filmu nie oglądamy po to, by zobaczyć co zdarzy się za minutę czy pół godziny, jak się wszystko skończy. Zresztą w tym filmie ostatnia scena niczego nie zamyka, nie rozwiązuje. To, co zdarzy się dalej jest otwarte na interpretacje, tak jak cała rola Nejata, który mówi niewiele i nie okazuje otwarcie swoich myśli i uczuć – słowami ani mimiką. Sprawia wrażenie fatalisty i człowieka, który chce się ukryć przed innymi. Mimo skromnych środków wyrazu, dla mnie rola Davraka jest jednym z najmocniejszych elementów „Auf der anderen Seite”.

Polecam wszystkim zainteresowanym Niemcami, Turcją, przenikaniem się kultur i tym, na których wrażenie zrobiło “Głową w mur/Gegen die Wand”.

Komentarze do tego wpisu są wyłączone.