BHP w klubie Re
Michał Smolicki|May 9, 2010|koncerty, muzyka|
Już w przyszłym tygodniu przez Kraków przemaszeruje kolejna czarna procesja. Tym razem skieruje się jednak do klubu Re. Panie i Panowie, po raz pierwszy w Polsce, legenda amerykańskiego niezależnego grania – The Black Heart Procession, prosto z mrocznej Kalifornii.
Dla koneserów niezależnego grania zespół z pewnością nie jest anonimowy, posiadając także liczne rzesze fanów w naszym kraju. Specyficzny styl grupy nie dający jej jednoznacznie sklasyfikować w jakimkolwiek gatunku muzycznym, ale przede wszystkim wielki talent do kreowania niezwykłej, tajemniczej atmosfery na swoich albumach, dał im miano jednej z najważniejszych kapel w katalogu legendarnej wytwórni Touch And Go.
Znakiem rozpoznawczym muzyki BHP jest specyficzna rytmika (zahaczająca nawet o rytmy latynoskie, co wyraźnie słychać na płycie Amore Del Tropico) połączona z przejmującymi, zdecydowanie smutnymi wokalizami. Bogate instrumentarium znacznie wykracza ponad ‘rockowy standard’: pianino, spora ilość wszelkiej maści perkusjonaliów, skrzypce, a także piła, obsługiwana przez wokalistę, Pall’a Jenkins’a, któremu także warto poświęcić kilka słów. Abstrahując już od niewątpliwego talentu kompozytorskiego, dysponuje on bowiem niezwykłą barwą głosu, bez której trudno sobie wyobrazić brzmienie Black Heart Procession. To on, wraz z klawiszowcem Tobiasem Nathanielem, powołał grupę do istnienia w 1997 roku, będąc wcześniej członkiem zespołu Ugly Casanova (w którym udzielał się także Isaac Brock, a więc kolejna ikona niezalu zza oceanu). Reszta składu nie jest z grupą na stałe związana, włączając się na trasy koncertowe, czy też nagrania kolejnych płyt, a jedną z ciekawszych postaci wydaje się na pewno Joe Plummer, perkusista Modest Mouse.
Warto wspomnieć także o samych albumach Black Heart Procession, gdyż każda z nich tworzy pewną zamkniętą historię. I mimo iż poszczególne albumy odbiegają od siebie stylistycznie, zespół wiąże je jedną wspólną, kontynuowaną w odcinkach kompozycją ‘The Waiter’. Debiutancki “1” to zbiór posępnych, melancholijnych kompozycji, które śmiało możemy zestawić z twórczością Nicka Cave’a czy Toma Waitsa, z kolei wydany w 2002 roku “Amore Del Tropico” stawia bardziej na poszukiwania w sferze rytmicznej (‘Tropics Of Love’). Płyta ‘The Spell’ to ukłon w stronę bardziej klasycznych form piosenkowych (‘The Letter’, ‘Not Just Words’), a wydany w zeszłym roku ‘Six’ wydaje się być powrotem do trylogii z końca lat 90-tych.
W środowy wieczór czeka nas zatem spora uczta dźwiękowa, bo jak donosi nasz człowiek ze Sztokholmu, forma panów z Black Heart Procession jest aktualnie wielka…
Środa 12 maja 2010 o 20:00
Klub RE
ul. św. Krzyża 4
Kraków
May 10th, 2010 at 2:24 am
czytam, i ze zdziwieniem odkrywam po chwili, że napisał, com przeczytała, nie mój ulubiony pisak tutejszy, pan Pietrzyk, a ulubiony, tutejszy, perkusjonista. no ładnie. brak rozpoznania w lot to pewnie wynik nieobycia, jeszcze, z tapczanem, ale co tam. proszę sobie to rozumieć za komplement, rzecz oczywista.
May 10th, 2010 at 10:24 am
Michał – patrz Panie – Tyś napisał, a mnie tu miłe słowo skapło. Albo zaraz… – no nie do końca, a jednak wybijasz lepsze sola. To w imieniu M and M dziękujemy bardzo i zapraszamy częściej na tapczan. Bywa bardzo wygodnie.
May 10th, 2010 at 10:30 am
A to miłe zaskoczenie, bo ni to ze mnie perkujonista, ni literat, ni to ryba, ni to kość… A Maciek harata lepsze sola, bez dwóch zdań.
May 10th, 2010 at 1:14 pm
a we wtorek… w warszawie w powiększeniu 🙂
May 10th, 2010 at 2:47 pm
ja to nie wiem, co tam Pan szanowny Maciej harata, toć nie słyszałam, widziałam tylko, jak harata piórem. klawiszem. whatever. a Waszmość może ni pies, ni wydra, zaś jednak otóż jest z całą pewnością zuchwałym kreacjonistą – patrz rec. source tags&codes. zuchwałym powiadam.
paradoks taki, że jak się na tapczan przysiąść by chciało, to nie bardzo się da – bo raczej motywuje on sobą do iścia po jakiś bilet tudzież płytę. i niby jak tu usiedzieć;)
May 10th, 2010 at 8:00 pm
o, dobra, sprawdziłam, już wiem, co harata, gdzie i jak:) tak oto tapczan staje się sied(z/l)iskiem edukacji do potęgi:)
May 13th, 2010 at 10:03 am
no i drodzy Państwo był poczes.
May 13th, 2010 at 11:29 am
urwali!
May 13th, 2010 at 1:06 pm
a nie mówiłem?
May 14th, 2010 at 12:29 am
Wiedziałem, że coś będzie.
May 14th, 2010 at 9:19 am
Musiało coś być.
May 14th, 2010 at 9:34 am
źle stanąłem i mnie otłukli
May 14th, 2010 at 9:56 am
A mogłeś chłopie jeździć