Swans w piątek w Stodole

|December 9, 2010|koncerty|1

Swans w Stodole w piątek

W rok po reaktywacji polscy fani będą mieli okazję zobaczyć na żywo Swans, zespół kontrowersyjny, ciężko przyswajalny i przede wszystkim – legendarny. Sześcioosobowy skład, odpowiedzialny za wydany we wrześniu album “My Father Will Guide Me Up a Rope to the Sky”, zagra we czwartek we wrocławskim Firleju a w piątek w warszawskiej Stodole.

Oczywiście na scenie nie będzie Jarboe, która razem z Michaelem Girą była twarzą zespołu, ale 13 lat temu opuściła ich na dobre. 54-letni Gira, w tej chwili pisarz i wydawca muzyki, wystąpi z dobrze znanym fanom Swans Normanem Westbergiem, Christophem Hahnem, Chrisem Pravdicą, Philem Puleo i Thorem Harrisem. Trzech ostatnich to także muzycy Angels of Light, z którymi założyciel Swans wydał siedem płyt.

Zabraknie więc słodkiego kobiecego wokalu, który równoważył ponury głos Giry. Za to można się spodziewać, standardowo na koncertach Swans, bardzo dużego natężenia hałasu pochodzącego z trzech gitar, basu, dwóch perkusji i samplera. Warto będzie zabrać stopery. Będą też na pewno momenty wytchnienia, gdy ściana dźwięków ustąpi i spokojnie można będzie się wsłuchać w śpiew twórcy zespołu, który ma za sobą 10 albumów i który bardzo trudno zmieścić w ramach jakiegokolwiek stylu.

Jeśli chodzi o repertuar, można nastawić się na ostatni album i starsze hity pół na pół. Podczas europejskiej trasy zespół grał zwykle 10-11 utworów. Przykładowo, lista z Londynu wygląda tak: “No Words/No Thoughts”, “Your Property”, “Sex, God, Sex”, “Jim”, “Untitled Instrumental”, “I Crawled”, “My Birth”, “Beautiful Child”, “Eden Prison”, “Little Mouth”.

O samym zespole i jego nagraniach można by pisać bardzo długo i rozwlekle, ale nie ma to tu i teraz sensu. Swans mają w Polsce tysiące fanów i choć nie zapełnią oni pewnie Stodoły, muzycy powinni być zadowoleni. Jeśli ktoś nie słuchał jeszcze Swans a jest miłośnikiem tzw. neofolka, dark ambientu, industriala czy po prostu dobrej eksperymentalnej muzyki gitarowej i mrocznej poezji, powinien posłuchać i zastanowić się nad poświęceniem dwóch godzin i 90 złotych na ten koncert.

Swans – “Jim” – Lee’s Palace, Toronto

Swans – “Sex, God, Sex” – Teatro Espace, Torino

Swans na Grooveshark.com

1 Comment do tego wpisu:

  1. toznowuja pisze:

    Ja pierdole – swans w stodole!