“Carnivàle” – niezbyt wesoły cyrk na kółkach

|February 7, 2011|film|1

Carnivale - niezbyt wesoły cyrk na kółkach

“Carnivàle” to jeden z wielu kultowych seriali wyprodukowanych za Atlantykiem przez HBO. Jego akcja toczy się w latach 30, w realiach wziętych żywcem z “Gron Gniewu” Johna Steinbecka. To jednak tylko część walorów, które zdecydowały o powodzeniu tego cyklu. Na realistycznym tle dzieją się bowiem rzeczy znane z bajek. Zwyczajnie wyglądający bohaterowie okazują się kimś więcej niż ludźmi. Towarzyszą im tacy, którzy już na pierwszy rzut oka są nadzwyczajni.


Serial nakręcony pod kierownictwem pomysłodawcy Daniela Knaufa był emitowany w USA w 2003 i 2005. W Polsce pokazywała go tylko macierzysta stacja – HBO, niestety żadna z otwartych. Być może powodem była wysoka cena, a może po prostu postać jednego z dwóch głównych bohaterów – chrześcijańskiego duchownego, który okazuje się być wcieloną bestią, straszącą z ekranu i wykorzystującą złaknionych Słowa Bożego. Drugim z bohaterów jest biedny chłopak z Oklahomy, który okazuje się także mieć nadludzką moc.

To właśnie wokół życia brata Justine’a Crowe’a (Clancy Brown) i Bena Hawkinsa (Nick Stahl) oparta jest narracja w każdym z 24 odcinków serialu. Obaj nieuchronnie dążą ku konfrontacji, im bliżej końca, tym lepiej to wyczuwają. Bohaterowie drugoplanowi są zresztą niewiele mniej interesujący. Bena, który właśnie pochował matkę, przygarnia tytułowy cyrk, z którym potem przemierza środkowy zachód USA. Na jego deskach występują: kobieta z brodą, poskramiaczka węży, niewidomy jasnowidz, wróżka w śpiączce, człowiek-jaszczurka i wielu innych, których widzowie określają jako “freaks”. Trupą dowodzi karzeł Samson,  grany przez Michaela Andersona, którego wielbiciele “Twin Peaks” pamiętają ze scen snu agenta Coopera.

Oba seriale łączy nie tylko ten aktor. W każdym odcinku “Carnivàle” poznajemy nowe fakty z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości bohaterów. Poza walką dobra ze złem, magią, tajemnicami każdego z bohaterów, bieg wydarzeń przyspieszają morderstwa. Momentami pcha to serial w stronę przerysowania i kiczowatości, ale jednocześnie dzieło Knaufa ma niepowtarzalny klimat i nie sposób po obejrzeniu jednego odcinka odmówić sobie kolejnego. Wpływa na to bardzo dopracowana strona wizualna filmu, przede wszystkim rekwizyty, garderoba, plenery, charakterystyczna obsada. Nic więc dziwnego że pod koniec kręcenia drugiej serii odcinek kosztował średnio 4 miliony dolarów.

Nad 24 odcinkami “Carnivàle” pracowało aż 13 różnych reżyserów i 9 scenarzystów. Dowodzący całym przedsięwzięciem jako producent Knauf dobrnął tylko do 1/3 planowanego dzieła. Serial pod koniec drugiej serii tracił widownię i stacja HBO zdecydowała w 2005 o zawieszeniu kręcenia dalszych serii. Bohaterowie zdobyli jednak wystarczająco wielu fanów, by co jakiś czas pojawiały się plotki o wznowieniu. Do wyjaśnienia pozostało jeszcze wiele wątków i dopóki odtwórcy głównych ról się nie zestarzeją, nagle marzenie “carnies” na całym świecie może się spełnić. Do tej pory serial doczekał się ćwierć setki lokalizacji na wszystkich kontynentach poza Antarktydą.


1 Comment do tego wpisu:

  1. jozef magnetoff pisze:

    doskonała rzecz o niepowtarzalnym klimacie 🙂