Interpol – Interpol

|September 26, 2010|płyty|4

Dawno nie słyszałem tak nudnej płyty. Szkoda, że poczynił ją zespół do który mam duży szacunek i sentyment. Powolne staczanie się w nijakość można już było wyczuć przy okazji poprzedniego albumu, jednak w odróżnieniu od tegorocznego wydawnictwa miał on kilka znakomitych kompozycji. Z self-titled Interpola wieje po prostu nudą, a całości dopełnia koszmarna okładka…

Głównym zarzutem pod adresem ‘Interpol’ jest zdecydowanie tendencja do przeciągania w nieskończoność mało pomysłowych kompozycji, nie wnoszące nic poza znużeniem słuchacza. Całość płyty zlewa się w jeden wielki lament, próżno szukać jaśniejszych, charakterystycznych momentów do których chciałoby się wracać. Ślady starego grania może i są w “Success’, ‘Lights’, ale już taki np. ‘Barricade’ wybrany na singla promującego płytę nijak się ma do choćby ‘Heinrich Maneuver’ czy ‘Slow Hands’ z poprzednich płyt. Odniesień do nieśmiertelnego debiutu ‘Turn On The Bright Lights’ już zespołowi oszczędzę, żeby nie pogrążać sytuacji.

Może to ja jednak oczekiwałem niewiadomo jakich cudów? Słysząc o zmianach personalnych w składzie i wsparciu Davida Pajo (Slint, Tortoise!) i Brandona Curtisa (Secret Machines) liczyłem na jakieś w miare sensowne nawiązanie do genialnego debiutu. Choć podejrzewam, że nie mieli oni zbytniego wpływu na ostateczne brzmienie albumu… Oceniając na chłodno – ta płyta na pewno nie jest zła, ale daleko jej do przyzwoitości. Dla zespołu o takim potencjale, w którym pokładano spore nadzieje, jest niestety porażką artystyczną…

Choć na koniec sobie pomyślałem, że może w tych pozornie mało pomysłowych kompozycjach jest jakaś idea, może właśnie o to chodziło? Skoro panowie śpiewają o niepowodzeniach i rozczarowaniach, to właśnie w taki sposób należało je okrasić?

4 Comments do tego wpisu:

  1. The Grand Wacoo pisze:

    Pajo i Curtis dołączyli do skłądu koncertowego. Album został nagrany w całości przez stary skład. To tylko ich pogrąża… 😉

  2. si aj ej pisze:

    Podoba nam sie pesymizm i sceptycyzm autora.

  3. ankle pisze:

    to celowy zabieg, nagrywając coraz gorsze płyty automatycznie podnosi się poziom poprzednich 😉

  4. papasześćset pisze:

    pół tylko pół płyty 🙂