Interpol – Interpol
Michał Smolicki|September 26, 2010|płyty|
Dawno nie słyszałem tak nudnej płyty. Szkoda, że poczynił ją zespół do który mam duży szacunek i sentyment. Powolne staczanie się w nijakość można już było wyczuć przy okazji poprzedniego albumu, jednak w odróżnieniu od tegorocznego wydawnictwa miał on kilka znakomitych kompozycji. Z self-titled Interpola wieje po prostu nudą, a całości dopełnia koszmarna okładka…
Głównym zarzutem pod adresem ‘Interpol’ jest zdecydowanie tendencja do przeciągania w nieskończoność mało pomysłowych kompozycji, nie wnoszące nic poza znużeniem słuchacza. Całość płyty zlewa się w jeden wielki lament, próżno szukać jaśniejszych, charakterystycznych momentów do których chciałoby się wracać. Ślady starego grania może i są w “Success’, ‘Lights’, ale już taki np. ‘Barricade’ wybrany na singla promującego płytę nijak się ma do choćby ‘Heinrich Maneuver’ czy ‘Slow Hands’ z poprzednich płyt. Odniesień do nieśmiertelnego debiutu ‘Turn On The Bright Lights’ już zespołowi oszczędzę, żeby nie pogrążać sytuacji.
Może to ja jednak oczekiwałem niewiadomo jakich cudów? Słysząc o zmianach personalnych w składzie i wsparciu Davida Pajo (Slint, Tortoise!) i Brandona Curtisa (Secret Machines) liczyłem na jakieś w miare sensowne nawiązanie do genialnego debiutu. Choć podejrzewam, że nie mieli oni zbytniego wpływu na ostateczne brzmienie albumu… Oceniając na chłodno – ta płyta na pewno nie jest zła, ale daleko jej do przyzwoitości. Dla zespołu o takim potencjale, w którym pokładano spore nadzieje, jest niestety porażką artystyczną…
Choć na koniec sobie pomyślałem, że może w tych pozornie mało pomysłowych kompozycjach jest jakaś idea, może właśnie o to chodziło? Skoro panowie śpiewają o niepowodzeniach i rozczarowaniach, to właśnie w taki sposób należało je okrasić?
September 26th, 2010 at 1:51 pm
Pajo i Curtis dołączyli do skłądu koncertowego. Album został nagrany w całości przez stary skład. To tylko ich pogrąża… 😉
October 10th, 2010 at 12:24 am
Podoba nam sie pesymizm i sceptycyzm autora.
October 11th, 2010 at 12:13 pm
to celowy zabieg, nagrywając coraz gorsze płyty automatycznie podnosi się poziom poprzednich 😉
October 15th, 2010 at 3:03 pm
pół tylko pół płyty 🙂