The Vavel Underground – historia krakowskiego metra
Michał Smolicki|September 25, 2008|offtopic|
Czekając ze znudzeniem na otwarcie podziemnej nitki tzw. Krakowskiego Szybkiego Tramwaju, które wg. szumnych zapowiedzi miało mieć miejsce jeszcze w tym roku, postanowiłem przyjrzeć się bliżej historii planów budowy metra w naszym mieście.
O tym, że jest to jedyne słuszne rozwiązanie dla zatłoczonych aglomeracji, pękających w szwach w godzinach szczytu, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Ale dlaczego posiadanie metra musi być domeną aglomeracji?! Dużo mniejsze europejskie ośrodki miejskie posiadają taki system komunikacji (Helsinki, Lozanna, Rennes, czy … Krzywy Róg na Ukrainie), którego koszt wcale nie jest aż tak gigantyczny, jak przedstawiają go oponenci. W przeliczeniu na zaoszczędzony czas obywateli i poprawę komunikacji w obrębie centrum miasta to wcale nie musi być tak poważny wydatek. Oponenci powiedzą zatem – Kraków leży nad, pod i pomiędzy zabytkami kosmicznej klasy. Zgadzam się, ale Rzym i Paryż też. Chyba nie ma sensu podawać całej litanii plusów budowy metra.
Temat komunikacji podziemnej pojawił się w naszym mieście tuż po II wojnie światowej, jednak ówczesne prognozy urbanistyczne nie przewidywały szybkiego wzrostu liczby ludności Krakowa i pomysł umarł śmiercią naturalną. W latach 60-tych sprawa powróciła i dokonano nawet pierwszych badań geologicznych, wnioskując iż warunki do budowy metra w Krakowie są… znakomite! Dużo lepsze niż np. w Warszawie. W latach 80-tych przygotowano już wstępne projekty dwóch linii metra, a plany po raz kolejny padły – tym razem ze wzgl. na ówcześnie spore koszty takiej inwestycji. Mimo iż z biegiem lat plan ten zyskiwał ekonomiczną racjonalność (powstały dużo tańsze i bezpieczniejsze technologie budowy tuneli podziemnych), władze postawiły na rozwój transportu tramwajowego, który ostatecznie zyskał dumną nazwę – Krakowski Szybki Tramwaj i uciął spekulacje o budowie metra w stolicy małopolski. I chociaż nie wierzę w wydźwięk nazwy tego środka lokomocji, wydaje mi się że zbudowanie sieci podziemnych stacji dla owego medium byłoby niegłupim rozwiązaniem. Na pewno półśrodkiem (czymś, w czym my – Polacy, jesteśmy śwetni), ale jednak w miarę optymalnym. KST dobrze spełni swoje zadanie na trasach dojazdowych z oddalonych od centrum osiedli, natomiast w starciu z chaosem komunikacyjnym obrębu drugiej obwodnicy (alei) kompletnie traci swoją ideę. Całkowita trasa KST to 12 kilometrów szyn, z czego 1,4 km przebiegnie pod ziemią (trzy stacje – Politechnika, Krakowskie Centrum Komunikacyjne oraz Rondo Mogilskie). I oby to był zwiastun dobrej tendencji schodzenia z komunikacją szynową pod ziemię!
krakowskie linie metra planowane jeszcze w latach 80-tych
Szukając jednak informacji o jakichkolwiek dalszych planach ekspansji podziemia nie znalazłem nic… Z tego co widzę włodarze naszego królewskiego miasta z uporem maniaka promują zdrowy tryb życia (wtf?) obywateli lansując metodę transportu ‘z buta’. Bo chyba tak należy rozumieć pozostawienie im wyboru pomiędzy ślamazarną komunikacją miejską wbitą w misternie utkaną sieć korków, a wspomnianym wyżej chodem sportowym… Efekty wyboru tej drugiej opcji w pierwszych dniach jesiennej pogody są łatwe do przewidzenia. Pozdrowienia z L-4….
September 25th, 2008 at 5:21 pm
E tam, najlepiej by było zrobić kolejki nadziemne. Wymalować na nich dzieła sztuki wielkich mistrzów, żeby dobrze się komponowały z zabytkami i można by hulać.
(W razie gdyby czytał to jakiś uroczy inwestor, którego olśni ten pomysł – poproszę jedną linię na Ruczaj).
September 25th, 2008 at 6:41 pm
Eleganckie
September 26th, 2008 at 2:55 pm
Dobry artykuł, tylko nie wiem czy w ogóle jest sens liczyć na cokolwiek w tej materii. Jak widzę, jak działa ta nasza komunikacja miejska, jakie są drogi, jakie korki, jaka dynamika działania władz, to chyba nie doczekam metra w Krakowie. Może by chociaż kolej miejską zrobili, przystanki są i niszczeją, to byłby dobry sposób na podróżowanie.
September 28th, 2008 at 11:08 am
Zgadac ze sobą mpk z pkp. Infrastruktura rzeczywiscie jest, a “szynobusy” jezdza puste.
Biletem mpk pozwolic jezdzic szynobusami na krotkie dystanse.
Skoro juz mowa o biletach, to zrobic takze tansze bilety do 3 przystankow lub do 15minut.
Metro tez zrobic.
JEstem bardzo ciekaw jak to bedzie z “szybkim tramwajem”.
Mysle, ze to pojecie – szybki tamwaj – przejdzie do historii mysli inzynierskiej.
Brzmi dumnie i po krakowsku.
October 1st, 2008 at 2:01 pm
1. Ty red. Białocki już masz swoja kładkę dla pieszych w podgórzu, pomijając epitety można uznać ze oznaczona jest twoim nazwiskiem:).
2. Więcej dyskusji przed podjęciem decyzji – tak więc może od lat 60 trwają prace uzgadniające lecz jeszcze nie znaleziono optymalnego rozwiązania.
3. Koncepcja kolejki linowej miała być już zrealizowana na miasteczku AGH, lecz coś nie wypaliło – miała łączyć akademiki z budynkami poszczególnych wydziałów – i to jest jak najbardziej prawda.
4. W tym momencie to już chyba za późno na budowę metra; ponadto uwzględniając że czekały by nas utrudnienia zdecydowanie większe i dłuższe niż te z którymi mamy do czynienia na co dzień to zdecydowanie jestem przeciw.
5. Sarin lepiej się rozrzedza w otwartej przestrzeni niż w zamkniętym tunelu metra.
6. Uwzględniając wysokość opłat za przejazdy autostradą A4 w odniesieniu do jej stanu technicznego, przypuszczalnie (jak na polskie warunki) ustalona cena za przejazd metrem spowodowałaby wzrost liczby przelotów samolotowych – lepiej byłoby kupić swój własny samolot (a może od razu wahadowiec z odrzutu z NASA)aby przedostać się z podgórza do rynku;