Antyporno

|December 30, 2011|film|1

Antyporno

Był i okazuje się, że wciąż jest taki filozof, który twierdzi, że ludzie potrzebują bólu. On rozwija i pcha myśli do przodu. Nie mogłem uwolnić się od tej myśli podczas oglądania najnowszego filmu Magdy Jackowskiej – „Z Miłości”

Jestem niemal pewien, że ten filozof tego obrazu nie widział. Może by zmienił zdanie. Główni bohaterzy są do bólu beznadziejni i ryzykownie autentyczni. Na wskroś polscy, prezentują to czego chcielibyśmy w tym kraju uniknąć, nie widzieć, nie mieć pojęcia. Małżeństwo Kasi i Piotrka, jest świeże, a oni sami mają na koncie wesele, które mogłoby być bliźniaczym planem filmu „Wesele”. Ona nieśmiała, wycofana, nieprzebojowa. On bez pracy i pomysłu na siebie. Jednak w swym braku pomysłowości postanawia poruszyć temat zagrania w filmie porno, co ma ponoć być żyłą złota i magicznym remedium na problemy młodego małżeństwa.

W roli producenta porno – zaskakująca rola Daniela Olbrychskiego, który gra zmiażdżonego przez życie człowieka nieszczęśliwego, pozbawionego kontroli nad rzeczami którymi się zajmuje, pożartego przez środowisko w którym pracuje. Fakt, że jeszcze w tym samym roku zagrał w filmie Jerzego Hoffmana marszałka Józefa Piłsudskiego – a więc postać będącą na zupełnie przeciwnym biegunie aktorskim – jest imponująca.

PORNO. Porno, jakiego nie znamy. Bez makijażu, rubaszności, żartu. Porno bez znieczulenia, do bólu dosadne, którego oglądnie na ekranie przyprawia o niesmak. Porno, które zjada ludzi i ich wrażliwość. Trudno kibicować młodej parze – raz, że same postaci zatrzymują się na pewnym etapie narracji. Bohaterowie zdaję być próbą szerszej prezentacji przedstawicieli różnych grup wiekowych i ich powodów  tkwienia w porno biznesie. Jednak trudno mówić tu portrecie. Wyszedł z tego raczej impresjonistyczny szkic.

To, plus czasem niepotrzebne dłużyzny i „polskość” filmu – czytaj niemiłosiernego znęcania się nad tzw. „Polską B” nie jest w gruncie rzeczy istotne w przypadku „Z Miłości”.

Jak mówił dystrybutor obrazu Piotr Kaźmierczak, podczas pokazu prasowego w Kinie Kijów.Centrum – „To film antyporno”. Trudno o lepsze podsumowanie. Film – odtrutka, która podejrzewam nigdy nie trafi do szkół, ze względu na powierzchowność ocen urzędników, którzy dostrzegą film porno, a nie o porno. Szkoda, bo to właśnie tam „Z miłości” wybrzmiało by najpełniej.

1 Comment do tego wpisu:

  1. michał pisze:

    czyli zack i miri po polsku? 🙂