Enon: filadelfijski punkt widzenia
Michał Wojtas|June 30, 2008|koncerty|
Zespół Enon wystąpił w klubie RE 20 maja w ramach Festiwalu Kultury Alternatywnej. Amerykańskie trio wróciło do Krakowa po czterech latach w ramach polskiej minitrasy składającej się z czterech koncertów. Oczywiście Polska była tylko częścią europejskiego tournee promującego wydany jesienią 2007 piąty album “Grass Geysers… Carbon Clouds”.
Na salę miło było popatrzeć już przed koncertem. Widać było że nazwa zespołu (założonego 9 lat temu, wokalista prowadził wcześniej znany projekt Brainiac) zrobiła swoje i sala zapełniła się do granic możliwości. Muzycy byli z tego widocznie zadowoleni ale oczywiście taka liczba ludzi w jednej niezbyt wielkiej sali musiała walczyć o powietrze. Zrobiło się też bardzo gorąco – nie tylko ze względu na to co działo się na scenie.
W RE Enon zagrali w nowym składzie. Poza Johnem Schmersalem (gitara i wokal) i Toko Yasudą (bas, sampler i wokal) na scenie pojawił się Andy Robillard (wcześniej Gogogo Airheart), który zastąpił za perkusją Matta Schulza. Oficjalnie nie wiadomo czy ta zmiana ma charakter definitywny. Gdyby się tak okazało będzie to już trzecia zmiana w składzie zespołu.
Na krakowskiej scenie trio zaprezentowało mieszankę utworów z różnych albumów, z naciskiem na ostatni. Ja nie jestem znawcą ich twórczości więc nie będę się wypowiadał na temat tzw. setlisty. Tak jak przy słuchaniu “Grass Geysers…” największe wrażenie zrobił na mnie kawałek “Mr. Ratatatat” który z jednej strony jest w miarę prosty (główny riff i linia basu, zwrotki śpiewane na zmianę przez Johna i Toko) a z drugiej wpada w uchu po pierwszym przesłuchaniu (mnie się to kojarzy z Pixies). Poza tym niesie ze sob bardzo dużo energii.
Co do stylu/gatunku do którego można by przypisać muzykę Enon to jest to bardzo trudne zadanie. To bardzo synkretyczny zespół – w jak najlepszym tego słowa znaczeniu, jak np. Stereolab czy Beck Hansen. W grze na gitarze lidera zespołu słychać garażowego rocka, chwilami nawet noise. Z drugiej strony trójka Amerykanów bynajmniej nie boi się użycia sampli. Kilka ich utworów jest w całości zbudowanych o elektroniczne brzmienia. Wszystko to jednak tworzy zaskakująco spójną całość…
Majowy koncert można uzna za jak najbardziej udany. Ze względu na tropikalne warunki muzycy powrócili na scenę tylko raz – pewnie marzyli tylko o prysznicu i czymś chłodnym do picia. Na szczęście jednak udało się nam (Tapczanowi) porozmawiać z nimi po tym jak publiczność się już rozeszła. Materiał filmowy z wywiadu opublikujemy niebawem, natomiast nie mogę się powstrzymać przed przytoczeniem kilku opinii Johna Schmersala z luźnej rozmowy.
John, muzyk z bardzo dużym już doświadczeniem na “alternatywnej” scenie nie kryje swojego znudzenia i rozczarowania Nowym Jorkiem. Uważa że w tej chwili walka na tamtejszej scenie nie toczy się na nowe pomysły, a na to, kto głośniej krzyczy. Z tego co mówił na temat nowego pokolenia muzyków z amerykańskiej metropolii nietrudno wywnioskować że on i jego współpracownicy mieli dość snobizmu i ciężkiej atmosfery Wielkiego Jabłka. W związku z tym przeprowadzili się do Filadelfii, której scena jest według niego całkiem inna, i właśnie tam dojrzewają nowe pomysły na które warto zwrócić uwagę.
Lider Enona powiedział też kilka słów na temat Krakowa, również dosyć gorzkich. Porównując obecną stolice Małopolski z tym co widział cztery lata temu, zauważa mnóstwo zmian: miasto jest bogatsze, bardziej międzynarodowe, jest mnóstwo turystów, wszyscy świetnie mówią po angielsku, budynki są odrestaurowane… Wydawałoby się że to właśnie wyznaczniki postępu o których krakowianie marzyli dziesięć lat temu czy w 1989. Ale według Johna miasto nie zmieniło się na lepsze – zatraca powoli swój charakter i za jakiś czas niczym nie będzie się różniło o setek europejskich metropolii. Coś takiego według niego stało się już z Pragą.
Na pewno jest w tym trochę prawdy. Z drugiej trony jednak czy da się zatrzymać takie zmiany powodowane chęcią zarabiania pieniędzy przez mieszkańców tego miasta? Mam nadzieję że jest jakiś sposób by połączyć otwarcie na świat i bogacenie się z zachowaniem oryginalnej atmosfery Krakowa.
August 17th, 2008 at 3:03 pm
Your blog is interesting!
Keep up the good work!