Walentynki? Litości…

|February 14, 2009|Historie z tapczanu, styl życia|6

Może to i leciwe hasło: “Cudze chwalicie…”, ale walentynkowy atak nijakości zachęca do poszukania alternatywy, lub co najmniej dobrego powodu do wypięcia się na czerwone serduszka i stymulowany atak wielkiej miłości. Panie i Panowie – pradawni Polacy wpadli na dużo gorętszą imprezę.

Nadszedł czas gdy przez oko zerkasz w szkiełko – szkiełko telewizora i wystawy sklepowej. Wciśnięte pomiędzy Boże Narodzenie a Wielkanoc Walentynki, uczyniły 14 lutego dniem pełnym uczuć dla wielu handlowców. Ten komercyjny szlif naszych czasów zdefiniował Walentynki jako afrodyzjak na pobudzenie konsumpcyjnych ciągotek społeczeństwa, które nie pozbyło się wszystkiego podczas ostatnich świąt. I w ten sposób święto 14 lutego stało się jedynie odpryskiem ciekawej, prawie nieznanej historii – przywróćmy jej prawdziwy blask.

Od Średniowiecza św. Walenty jest czczony jako patron chorych na padaczkę, w tamtych czasach zwaną też “chorobą świętego Walentego”. Obecnie uchodzi również za patrona ludzi chorych na podagrę (dna moszna). Jak to często bywa w przypadku takich historii legenda miesza się z faktami.

Jedna z nich głosi że św. Walenty miał zwyczaj ofiarowywać kwiat ze swego ogrodu młodym ludziom, którzy go odwiedzali. Przynosiło to ponoć szczęście w małżeństwie. Wiadomo, że żył w III w. n.e w Cesarstwie Rzymskim za panowania Klaudiusza II Gockiego. Będąc biskupem Rzymskim, słynął z udzielania zakochanym ślubów często bez zgody cesarza, który uważał legionistów bez żon za najlepszych żołnierzy, nie znających lęku na polach bitew. Biskup Walenty za igranie z wolą Cesarza został wtrącony do więzienia. Tam ponoć zakochał się w niewidomej córce swojego strażnika…

Kolejna legenda mówi, że jego narzeczona pod wpływem tej miłości (albo doznań…?) odzyskała wzrok. Prawdopodobnie Walenty został ścięty przez kata. Przed egzekucją Walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał: “Od Twojego Walentego”. Egzekucję wykonano 14 lutego 269r.

Możliwe jednak, że mamy do czynienia wyłącznie z ciekawą historyjką jakich w historii kościoła nie brakuje. W starożytnym Martyrologium nie ma  żadnego męczennika Walentego. Prawdopodobnie papież Juliusz I w IV w. wzniósł grobowiec przy rzymskiej via Flaminia fundatorowi tamtejszej bazyliki o imieniu Walenty. Z czasem utarło się, że kościół nosi imię świętego, któremu “dopisano” męczeństwo. I tak bazylika stała się domniemanym grobem świętego.

Od XIV w. dzień św. Walentego obchodzony jest we Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii, a później w Ameryce jako święto młodych i zakochanych. Do nas święto przywędrowało w XX wieku.

Okazuje się, że jako Słowianie, możemy z ojcowskim pobłażaniem patrzeć na zachód i jego młodociane obrządki. Na terenie polski już w X i XI wieku obchodzona była tzw “Noc kupały”.

Była to słowiańska balanga  związana z letnim przesileniem Słońca, obchodzona w najkrótszą noc w roku, czyli najczęściej (nie uwzględniając roku przestępnego) z 21 na 22 czerwca. Czyli ciepło i pogodnie, można się całować na łąkach, kąpać w potoku, a jak przeholowałeś to drzemka w plenerze nie grozi zamarznięciem. Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości, było tak fajne, że kościół nie mogąc wykorzenić z obyczajowości słowiańskiej corocznej imprezy pogańskiej, podjął próbę zasymilowania święta z obrzędowością chrześcijańską. Nadano Kupalnocce patrona Jana Chrzciciela i zaczęto nawet zwać go Kupałą. Noc Kupały, zwana jest też Nocą Kupalną, lub Nocą Świętojańską czy też potocznie Sobótką lub Sobótkami.

Można zachwalać uroki zimy, ale bądźmy poważni. Miłość też może zamarznąć. 14 lutego „Kocham cię” możesz wyznać na nartach. W nocy z 21 na 22 Czerwca, trudniej odpowiedzieć na pytanie gdzie zrobić tego nie możesz! Córy i synowie Siemiomysła znad Wisły pomyśleli o wszystkim – masz jeszcze całą cieplutką noc na kontemplowanie miłości. Sami zresztą sugerują finał wyznania. Dziwie się, że nasz patent nie zdobył przewagi. Jest tradycja, słowiańska sznyt, rubaszność, głośno, ognisko się pali, zioła się palą (w ognisku, zgodnie z tradycja obrzędową święta), dziewczyny i chłopcy, radość, zabawa. Dobre bo Polskie. Czy nie lepiej zatem poczekać do Czerwca?!

6 Comments do tego wpisu:

  1. NeoP pisze:

    Zapraszamy rodzimowierców i rodzimokulturowcow, członków i sympatyków Rodzimego Kościoła Polskiego, na organizowaną przez nas Kupalnockę, która w bieżącym roku odbędzie się w terminie od 19 do 21 czerwca, w Chramie Mazowieckim.
    Noc Kupały to jedna z najdawniejszych uroczystości letniego przesilenia – przypadająca w najdłuższy dzień i najkrótsza noc w roku – obchodzona przez ludy słowiańskie, germańskie i celtyckie, stanowi magiczny ciąg wesela, śpiewów, skoków i obrzędów. Na to święto ognia i wody, słońca i księżyca, radości, miłości, płodności i urodzaju, już teraz wszystkich bardzo serdecznie zapraszamy…

    Wiecej m.in. na:
    http://groups.google.com/group/rodzima-wiara-slowian/t/54a64d548069c7a?hl=pl

    Tym natomiast, z którymi nie przyjdzie mi się spotkać w trakcie obchodów osobiście, już teraz składam najserdeczniejsze życzenia z okazji tego święta – niech Wam Bogowie sprzyjają…

  2. NeoP pisze:

    http://img19.imageshack.us/img19/8504/nk2009vi1921w.jpg

  3. mam dres pisze:

    dna moszna? wtf???!!!

  4. mam lepszy dres pisze:

    hahhaha 😀 Dna to jest ale moczanowa, moszna ją mieć 😛

  5. marmłazel pisze:

    Walenty… R.I.P [*]

  6. Manio pisze:

    Ku chwale Jaryły!! Słwa mu sława!