Zatrzęsie się ziemia…

|February 27, 2009|koncerty|2

Kam:as to bez cienia przesady jeden z ważniejszych niezależnych zespołów Europy. W ramach trasy promującej czwarte wydawnictwo zatytułowane “Neverstate”zespół odwiedzi również Kraków.

Po raz kolejny też miejscem koncertu bedzie Kawiarnia Naukowa, gdzie podczas fantastycznych koncertów w ubiegłych latach “dorobili się” oddanej grupy fanów. Nic w tym dziwnego. Mimo, iż wciąż nie odnieśli znaczącego sukcesu który byłby odbiciem wartościowości muzyki którą graja i promują, to jeden z najlepszych zespołów jakie miałem okazję usłyszeć na żywo. Potęga brzmienia w pełnym tego słowa znaczeniu.  Fantastyczne aranżacje zawiłe jak układy scalone dla laika, kiedy indziej proste jak budowa cepa. Ta mieszanka oddaje trudności jakie można sobie sworzyć próbując usadowić Kam:as w jakimś konkretnym nurcie muzycznym.

Kapitalne melodie współgrają ze ścianą dzwięku, szepty i krzyki wokalisty (czasem dwóch), raz melodyjne, raz monotonne. Czuć spuściznę Fugazi czy Sonic Youth, jest też miejsce na Mogwai, klasykę rocka ale i na trans w rodzaju Massive Attack. Trzeba powiedzieć, że nie są zbyt wierni, flirtują na prawo i lewo z muzycznymi nurtami. Nie zbaczają jednak z obranej przez siebie drogi, gdzie wszystkie wpływy łączą się w jenolitym strumieniu o nazwie Kam:as.

Berlińczycy są także synonimem wytartego już trochę hasła “Do It Yourself”. Nagrywając debiutancki album “A gap in the building” postanowili założyć własny label wydawniczy Sinnbus Records. To był, można powiedzieć kamień, który poruszył lawinę, bo nagle okazało się że zdolnych, niezależnych zespołów w stolicy Niemiec jest znacznie więcej, a Kam:as stanowi jedynie wierzchołek góry lodowej. Mimo to, właśnie Kam:as to trzon specyficznego brzmienia berlińskich zespołów, oscylujących wokół alternatywnego rocka, ale niezwykle przy tym otwartych na nowe, niekonwencjonalne pomysły czerpiąc pełnymi garściami z muzycznych dokonań kolegów zza oceanu, ale także tych europejskich, zarówno z wysp jak i kontynentalnych.

Drugi album – “Bric a brac” to spory krok do przodu, konsekwentna ewolucja brzmienia, flirt z kabaretem, mniej ciężaru, więcej smaczków. Agresja zastąpiona finezją znajdującą upust zarówno w brzmieniu jak i konstrukcji kawałków. Ciekawe, odważne wykorzystanie dwóch wokali sprawia, że płytę odkrywa się długo, ale z niebywałą satysfakcją.

Trzeci album to kolejne zaskoczenie. “Panic among whales” to akustyczne przypływy i odływy. Wyrzute z energii, za to naładowane emocjami i pięknymi melodiami wydawnictwo wypuszczają zupełnie za darmo w Internecie. Co istotne, uczynili to sporo wcześniej niż Radiohead…

Jedno mogę zagwarantować na pewno a propos niedzielnego koncertu: ziemia się zatrzęsie. Wobec ruchów sejsmicznych nikt nie powinien pozostać obojetny. Nieważne czy powodem są ruchy płyt tektonicznych czy też podkręcone na maxa wzmacniacze…

Niedziela, 1 marca

Kawiarnia Naukowa, start – 20:00

www.myspace.com/comeus

http://www.comeus.de

2 Comments do tego wpisu:

  1. jacek pisze:

    ah, znowu mnie ominie….
    pozdr

    jac

  2. Łukasz Lembas pisze:

    Powinien Ci Michał zorganizować transmisję ” z poślizgiem” przez Skype… 😉