Kaja Malanowska, “Drobne szaleństwa dnia codziennego”
Aga Obrzut|December 14, 2010|literatura|
Ten popowy i banalny do granic możliwości tytuł może zwieść… Sugeruje beztroskę do bólu kości i nieznośną lekkość, drażniącą jak ludzie, którzy głośno rozmawiają przez telefon w tramwaju… Niepokój może wprowadzić jedynie Wydawnictwo Krytyki Politycznej, które wzięło Malanowską pod swoje skrzydła. No właśnie – to pierwsze ostrzeżenie!
Ta powieść pisana w formie bloga, wcale nie jest wesoła. To niezwykłe studium depresji. Kaja misternie opisuje stan w jakim się znalazła, kiedy po pięciu latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych, gdzie napisała doktorat z genetyki bakterii, wraz z mężem i dzieckiem wraca do „kraju z tamtych lat”. Okazuje się, że nic co zapamiętała i za czym tęskniła, snując swój amerykański sen, nie jest już tym samym. I miasto się trochę skurczyło, i przyjaciele przyoblekli dziwne jakieś skóry.
Opisuje po pierwsze szarą Warszawę oraz ludzi którzy jak satelity krążą w tym ponurym świecie – spotkania, ważne rozmowy przeprowadzane szeptem, rogowe oprawki, w tle bardzo alternatywna muzyka. Bohaterka obija się o tych wszystkich, którzy wciąż coś tworzą, ale nigdy nikt tego nie widział, którzy mają wielkie walizki z pomysłami, żadnego jednak nie udało się nigdy zrealizować. To bardzo ciekawe fragmenty prozatorskie. Warszawa jest opisywana przez uważną obserwatorkę, która dziwi się sobie, miastu, bliskim – ogląda codzienność z perspektywy ogórka kiszonego zamkniętego w słoju na cały rok. Jest niby blisko, ale coś sprawia że niczego wokół nie potrafi przeżyć naprawdę. Mąż, który niczym święty, jest dla bohaterki autorytetem ale niestety nie potrafi jej pomóc. Dziecko, które trochę przeszkadza, o które ciągle trzeba się potykać i co najgorsze, wcale nie wzbudza uczuć macierzyńskich, o których tak głośno w kolorowej prasie i u cioci na imieninach. Praca – która drażni i wcale nie daje zadowolenia … Malanowska mówi o sobie, że jest zanurzona w przeciętności i lenistwie, co popchnęło ją w depresyjny dół. Rozumiem, że wybitnych ludzi jest garstka, ale i tak uważam to za pewną kokieterię z jej strony.
Wydawnictwo Krytyki Politycznej wydając tę książkę, porusza temat, o którym każdy gdzieś i kiedyś słyszał, który bardzo boli gdy się o nim czyta i z którym nie chce się mieć do czynienia w rzeczywistości. Przyznam, że nie jest dobrze czytać tę książkę w takie dni jak te… Chociaż sugestywność opisu, to na pewno wielki plus prozy Malanowskiej.
Nota bene parę tygodni temu Krytyka Polityczna świętowała rocznicę istnienia swojego gniazda jakim jest Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat w Warszawie. Trafiłam tam przypadkiem i przy dźwiękach gitar chłopaków ze składu Kim Novak stwierdziłam, że jeśli Kraków może czegoś zazdrościć Warszawie to właśnie tego – Nowego Wspaniałego Świata. Dodam, że impreza była darmowa – chyba w imię lewicowego wyrównywania szans.
Kaja Malanowska, Drobne szaleństwa dnia codziennego, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2010.