Duch Blaira nad Nową Anglią

|February 24, 2010|film|4

Ghost Writer - Tapczan.info

Mija dwa i pół roku od kiedy Tony Blair zrezygnował z szefowania brytyjskiemu rządowi i Partii Pracy.  Notowania jego następcy są bardzo niskie, konserwatyści szykują się do przejęcia władzy w najbliższych wyborach. Sam premier JKM z czasów “wojny z terrorem” ma się dobrze i pewnie wcześniej czy później obejmie znaczące stanowisko w UE. W tym momencie w kinach pojawia się pierwszy od trzech lat film Romana Polańskiego, poświęcony przede wszystkim Blairowi, choć nie tylko.

“The Ghost Writer” to film, którego nie sposób oddzielić od dziedzictwa najwybitniejszego od czasów Margaret Thatcher brytyjskiego polityka. Blair był na tyle dużą polityczną osobowością, że do dziś jego wyborcy nie mogą sobie znaleźć odpowiedniego następcy. Scenariusz napisał Polański wspólnie z Robertem Harrisem,  dziennikarzem, który jako pisarz specjalizuje się w politycznych fikcjach ocierających się o fakty. Pierwszy wspólny scenariusz – “Pompeje” – legł w gruzach kilka lat temu. Tym razem realizacja dobiegła końca – mimo poważnych zmian w obsadzie, mimo aresztowania Polańskiego w Szwajcarii. Polscy widzowie mogą oglądać ten film już od 19 lutego – czyli zaledwie tydzień po niemieckiej premierze, na równi z mieszkańcami USA.

Cały film widzimy z perspektywy niby-pisarza, który specjalizuje się w kompletowaniu “autobiografii” sławnych ludzi, które następnie mają zarobić dla wydawców setki tysięcy/miliony. W Polsce ta profesja jeszcze nie kwitnie, natomiast nad kanałem La Manche/Angielskim biografię wydaje obowiązkowo każdy piłkarz i gwiazda reality showu. Nasz bohater jest w tym naprawdę dobry – i dzięki temu pracuje nad wspomnieniami samego premiera, który po złożeniu urzędu właśnie jest pociągany do odpowiedzialności za Zbrodnie Przeciwko Ludzkości i chroni się przed międzynarodową sprawiedliwością w USA (na wyspie Martha’s Vineyard) – jednym z kilku krajów, poza Iranem, Chinami, KRLD, który jej nie uznaje. Tematem filmu nie jest bynajmniej proces pisania albo analiza wydarzeń z punktu widzenia Historii – ghostwriter wplątuje się w problemy, które widzowi dają wiele do myślenia.

Pod tym względem “The Ghost Writer” ma wiele wspólnego z klasycznymi thrillerami politycznymi, w których każdy ma krew na rękach i za ideałami państwowych agencji broniących demokracji stoją interesy przeliczalne na dolary. Pod tym względem część fabuły tego filmu jest wręcz naiwna i wtórna – co nie znaczy że nie prawdziwa. Każdy, kto obejrzy i zastanowi się nad całą kabałą z punktu widzenia Blaira, będzie zdziwiony, że książka Harrisa i film Polańskiego w ogóle się ukazały, a wydawcy/producenci nie przestraszyli się grożących procesów o zniesławienie. Niezależnie od tego, czy podobieństwo do rzeczywistych postaci (lider Labour ze Szkocji, przyjaciel Condi) jest zamierzone (czy nie), zarzuty i insynuacje są naprawdę ciężkiego kalibru. Nawet minister Robin Cook wygląda jak żywy…

Jest jeszcze w tym filmie kilka odrębnych wątków, na które warto zwrócić uwagę. Poza tym, że jest wyrzutkiem ukrywającym się przed sprawiedliwością, Lang/Blair jest człowiekiem, który został wykorzystany do konkretnych celów, a następnie oddany na żer ponaddnarodowym mediom, które szukają nie prawdy, a uwagi konsumentów i newsa. W chwili kryzysu opuszczają go wszyscy, którzy wcześniej niespecjalnie przejmowali się torturowaniem więźniów czy angażowaniem Brytanii w wojnę. Pierce Brosnan wnosi samym nazwiskiem skojarzenia z konkretnym typem bohatera, ale z roli wywiązuje się prawidłowo (również okazując zdziwienie tym, że istnieje coś takiego jak Internet). Kolejne wątki to: tworzenie/zarabianie, prawda/sukces i zdrada – czyli noc z przemoczoną panią premierową w jednym łóżku.

W oceanie nijakich filmów “Ghost Writer” wyróżnia się scenariuszem, zdjęciami, budową charakterów. Na pewno po obejrzeniu nie można po prostu zapomnieć. Obrazy w obiektywie kamery nie są przypadkowe i dyktowane poziomem trudności. Aktorzy dają nie tylko stereotypy i standardy – zdecydowanie coś więcej – i budują wymowę każdego bohatera. Szczegóły odgrywają dużą rolę. Niestety, jak przy wielu filmach, mam wrażenie, że jestem zabawką w rękach reżysera – nawet nie mam czasu na przemyślenie, czy podawana wersja prawdy ma sens – bo zaraz rozpoczyna się kolejne ujęcie. Pod tym względem książka jest znacznie lepsza – bo po każdej stronie można sobie podsumować, zastanowić się.

Jeśli ktoś ma wątpliwości: polecam ten film – zarówno fanom, jak i przeciwnikom Blaira (przyszłego “prezydenta” UE). W wielkich dystrybucjach arcydzieł nie ma, więc taki bardziej niż przyzwoity film jest wart uwagi. Dodatkowo polecam uwadze rolę Olivii Williams.

Trailer:


4 Comments do tego wpisu:

  1. Don Kozi pisze:

    Chcą sądzić niewłaściwego człowieka. Uwolnić Polańskiego. Zamknąć Camerona. Ghost Writer na Box Office’y!

  2. wujek pisze:

    film jest naprawdę dobry, muzyka, klimat, napięcie etc.

  3. martinades pisze:

    Ciągle promocja tego Blaira, który nic nie zrobił, odcinał tylko kupony z pracy Thatcher, a pod koniec jak zaczęło sie walić to odszedł.

  4. Maciek Kozłowski pisze:

    Ja bym tego promocją nie nazwał, chyba że mówimy o jakiejś czarnej promocji? Lang (niby prototypem jest Blair) mężem stanu w tym filmie raczej nie jest;)