Michał Wojtas|September 16, 2009|płyty|2
Pierwszą niezaprzeczalną zaletą tej płyty jest jej okładka. Jeśli chodzi o zawartość, jest nierówna, ale w dużej części spełnia obietnicę i deklarację zawartą w tytule. Szczególnie jeśli uzmysłowimy sobie, że ten czasownik jest w angielskim wieloznaczny – jak zresztą w innych językach.
Wpis otagowany jako: big black, david riley, noise, roland, santiago durango, steve albini
Aby śledzić komentarze do tego wpisu, kliknij tu: Kanał RSS wpisu
M | T | W | T | F | S | S |
---|---|---|---|---|---|---|
« Nov | ||||||
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
Tapczan.info to serwis powięcony muzyce i innym objawom kultury takim jak kino, literatura i plastyka. Działa w oparciu o Wordpress. Polecamy to narzędzie wszystkim chcącym publikować w Internecie. Szablon stworzony w oparciu o Simplicity. Wszelkie prawa zastrzeżone:).