Imponujący, ale plastikowy

|August 13, 2009|film|3

Nie tylko kobiety ten sekret znają, ale do pełni trzeba czegoś więcej. Tego czegoś zabrakło „Brüno”. Może ma wiele(kiego?) odwagi, łamiąc żywcem ludzkie skostniałości i konwenanse, ale to wciąż za mało.

Siła postaci, kreowanej przez głównego aktora i reżysera zarazem, wypala się jak siarka na zapałce. Po kilkunastu minutach Wiedeński korespondent gazety “Funkyzeit” traci impet, siłę ironii, oraz magnetyczność, obijając się w bardzo nierównych pomysłach. Owszem, niektóre fragmenty trzymają poziom większości z poprzedniego filmu Sachy Barona Cohena – celne, prześwietlające i wytłuszczające epidemie XXI wieku – głupotę. W tych momentach najmniej chce się śmiać, czując że ogląda się para-dokument, nie komedię. Takiego Bruno chce się oglądać: cel- pal. I nie przeszkadza, że to ponownie o Ameryce. Trudno o bardziej wdzięczny obiekt do kpin.

Pozostałe pomysły, wydają się być czymś w rodzaju gliny lepiącej co lepsze kawałki. Często niebezpiecznie balansują na granicy ordynarności i prymitywizmu. Wreszcie główny bohater jako homoseksualista, z jednej strony wdzięcznie obnaża zwichrowanie większości homofobów, ale z drugiej reprezentuje sobą esencje wszystkich wstecznych opinii i stereotypów im towarzyszących. Trudno powiedzieć kogo Bruno ośmiesza, i co chce tym powiedzieć.

Jednak warto niezobowiązująco przejrzeć dla kilu scen, w tym finałowej – prawdziwego majstersztyku. Nie zdradzając, co by było gdyby ojciec Tadeusz, przeprosił oficjalnie za swe przewinienia.

3 Comments do tego wpisu:

  1. Jarek pisze:

    Tak.

  2. blabla pisze:

    homofon – wyraz w warstwie dźwiękowej identyczny z innym wyrazem, odmienny jednak od niego w warstwie znaczeniowej, a także graficznej, np. morze i może, buk i bóg.
    Magnetycznosc, hehe.
    Polecam zajrzec do slownika podczas pisania.
    Tak.

  3. Maciej Pietrzyk pisze:

    Dziękuje za uwagi, już poprawiłem. W tym przypadku to raczej psikus wordressa, lubiącego zmienić to i owo podczas publikacji na stronie głównej. Błędy mnie lubią, aczkolwiek, nie aż tak soczyste : )

    Pozdrawiam