Portico Quartet – Isla

|January 16, 2010|płyty|1

Trudno wyrazić poziom ulgi jaki towarzyszył mi przy odsłuchiwaniu tego krążka. I zachwytu: a więc da się nagrać coś równie dobrego, jeśli nie lepszego (?) od poprzedniej płyty “Knee-deep in the North Seaa” . Jest to o tyle imponujące, że ta ostatnia, o czym pisałem tutaj, do rzeczy przypadkowych nie należy.

Panowie z Portico Quartet zdają się być kuloodporni na destrukcyjne właściwości komplementów. A tych w ostatnim czasie parę padło: „Następcy The Cienematic Orchestra”, lub „Spadkobiercy Jaga Jazzist”.  Zważywszy, że muzycy kwartetu wymieniają w wywiadach oba zespoły jako ulubione i wyznaczające ich muzyczny kierunek wierzę, że po takim porównaniu coś w głowie może znaleźć się w innym miejscu niż poprzednio.

Widocznie na złe im to nie wyszło. Odnoszę wrażenie, że “Isla” jest odważniejsza od poprzedniej płyty. Bardziej zróżnicowana pod kątem brzmienia, aranżu i kompozycji. Niemal każdy numer zabiera w inną podróż. Mimo tego zróżnicowania całość cechuje spajająca wszystko świetna atmosfera, wsparta dodanymi ze smakiem efektami i partiami szerszego niż zazwyczaj instrumentarium. Całość nagrana w legendarnym studio przy słynnej Abbey Road (poza Beatlesami, grali tam jeszcze inni…) brzmi wyśmienicie.

Otwierający płytę numer “Paper Scissors Stone” sprawił, że  mój garnek na zupę nigdy już nie będzie taki sam: słuchając tej płyt trudno zdjąć słuchawki, mając poczucie bycia na dobrym gazie. W tym przypadku na gazie stała moja zupa.

Słuchając poprzedniego krążka „Knee deep in the north sea” śmiałem się zastanawiać, czy Panowie nie kładą za wiele na barki Hangu, który budował większość kompozycji. Czy nie grozi im pułapka – wszak Hang to instrument istniejący zaledwie parę lat, brzmi cudownie, ale gdy raz go usłyszysz – zawsze będziesz wiedział, że to on. „Isla” ostatecznie te podejrzenia rozwiewa. “Portico Quartet” to nie są “Ci od Hangu” Bohaterem tego krążka staje się saksofon, którego brzmieniowe i solowe wycieczki ustawiają wysoki pułap lotu całej płyty. A więc Panie i Panowie – zapnijcie lepiej pasy.

1 Comment do tego wpisu:

  1. Kawka.Fm pisze:

    Zatem zapnijmy pasy i zdejmijmy garnki z ognia (tudzież gazu)! 😉
    Korci ogromnie, żeby zapytać jaka to zupa miała być ;))